Od dłuższego czasu testuję dość interesujący kosmetyk - jest to puder mineralny.
Przyznam szczerze,że bardzo rzadko zwracam uwagę na skład kosmetyków do makijażu,mało kiedy to one mnie uczulają. W pierwszej kolejności na twarz idzie pielęgnacja (nigdy nie nakładam podkładu na "suchą" skórę),i to właśnie przy pielęgnacji bardzo uważnie sprawdzam składy.
Marki nie znam - więc w pierwszej kolejności wygoglowałam co to za marka i jaki ma skład (polecam tak robić jak nie znacie marki i nie jest ona dość popularna).Jest to produkt marki
"Flawless Matte" mineralny puder matujący w sypkiej wersji. Tak jak wyżej wspomniałam, marka była mi do tej pory nieznana ,więc może na wstępie troszkę ją przybliżę.
"To brytyjska marka założona przez Vikki Khan w 2005 roku.Nazwa pochodzi od imion sióstr Vikki czyli Lisy (Lily) i Lorraine (Lolo).
Głównym celem marki było stworzenie kosmetyków wolnych od parabenów ,syntetycznym substancji zapachowych i barwników. W składzie znajduje się min np tlenek cynku, który ma właściwości lecznicze. Kosmetyki mineralne szybko skradły serca wielu wielbicielką dobrych kosmetyków ,profesjonalnym wizażystkom i gwiazdom. W końcu pojawiły się kosmetyki, które nie drażnią skóry, nie zapychają porów, są naturalne, łatwe w aplikacji oraz idealnie nadają się nawet dla osób o najbardziej wymagającej cerze skłonnej do alergii."
Moim największym problemem i koszmarem związanym z cerą jest przetłuszczająca się bardzo często strefa T, mimo że reszta twarzy potrafi przesuszyć się na maxa ,to góra świeci się jak nasmarowana olejem. Puder mineralny Lily Lolo bardzo skutecznie poradził sobie ze zmatowieniem tej właśnie strefy przez cały dzień ,bez jakichkolwiek poprawek.
Ale uwaga, puder ze względu na swój biały kolor może robić flashback ,czyli gdy użyjemy tego pudru do bakingu* na zdjęciach z mocnym fleszem możemy wyjść jak córka młynarza. Mimo że na twarzy robi się transparentny - to radzę uważać przy nakładaniu.
*Baking czyli „zapiekanie makijażu” polega na nałożeniu (najlepiej gąbką typu blender) grubej warstwy transparentnego, sypkiego pudru na pomalowaną już twarz i zmiecenie go pędzlem po odczekaniu chwili. Po co? by przedłużyć trwałość makijażu
Przykład flashbacku:
źródło: google.pl
Produkt ten bardzo dobrze utrwala makijaż i ładnie wygładza skórę - można go stosować pod podkład ,albo jako samodzielny kosmetyk.Jest całkowicie bezzapachowy - nic bardziej mnie nie wkurza, jak drażniący zapach a co idzie za intensywnym zapachem ? często kiepski skład.Co do konsystencji to jest on lekki i niezwykle drobno zmielony, to właśnie gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu.
W skład kosmetyków Lily Lolo nie wchodzą sztuczne barwniki, drażniące substancje chemiczne, wypełniacze czy oleje mineralne. Polecane są one m.in. osobom o cerze problematycznej, trądzikowej i wrażliwej.
Skład jest ubogi ale co za tym idzie,to fakt że nie jest "napakowany" syfem.W składzie znajdziemy jedynie dwa składniki,a są nimi :
Kaolin (glinka porcelanowa) – skała osadowa zawierająca w swym składzie głównie kaolinit, a także m.in. kwarc i mikę.W medycynie wykorzystywany jako środek przeciwbiegunkowy i podłoże do sporządzania maści.W Polsce występuje na Dolnym Śląsku, w okolicach min. Świdnicy, Strzelina, Turoszowa, Strzegomia i Bolesławca.
- Mica - a właściwie Miki czyli łyszczyki,grupa minerałów zaliczana do gromady krzemianów.Łyszczyki występują powszechnie w wielu skałach, najobficiej w Indiach, Rosji, Kanadzie (w Polsce są spotykane w pegmatytach na Dolnym Śląsku). Należą do głównych minerałów skał magmowych. Są ważnymi składnikami skał metamorficznych i często występują w skałach osadowych. Dzięki doskonałej łupliwości często spotykane w postaci cienkich, elastycznych blaszek o różnym zabarwieniu (tzw. kocie złoto).

Jak widzicie, puder jest w 100 % naturalny ,może być używany przez wegetarian i wegan - ale żeby nie było za pięknie ( a szkoda ) to jest on dość drogim kosmetykiem,chociaż patrząc na skład i ilość jaką używamy to bardzo się opłaca.
Wiem, że taka wysoka cena nie każdemu pasuje, ale pamiętajcie że nie jest to kaprys producenta ,a cały proces wytwarzania naturalnych kosmetyków. Cały szereg badań i testów poszczególnych składników to koszt nawet ok. 10 tys. złotych ,a gdzie produkcja? to kolejne koszty. Oprócz badań trzeba mieć całą dokumentację każdego surowca i opakowania - znów kolejne koszty. W kosmetykach naturalnych i ekologicznych stosuje się przede wszystkim surowce pochodzenia roślinnego, które są pozyskiwane w procesach filtracji ,tłoczenia, destylacji czy ekstrakcji. Surowce w takim kosmetyku pochodzą w większości z kontrolowanych upraw i są najwyższej jakości. Niektóre surowce pochodzą z drugiego krańca świata a taki surowiec trzeba dokładnie przebadać czy może być stosowany w kosmetyce - i tu dochodzą kolejne gigantyczne koszty.
Tak jak widzicie wszystko kosztuje - od surowca do opakowania. Gigantyczne sumy idą na wyprodukowanie kosmetyku z dobrym składem, a my i tak płacimy za to "grosze".
Zdaje sobie sprawę że dla większości to będzie bardzo wielka kwota. Czasem jednak lepiej jest odłożyć pieniądze na jeden porządny np puder niż kupić 5-6 z kiepskim składem.
Opakowanie - proste i klasyczne jak na sypki puder ,posiada zabezpieczenie przed wysypaniem. Pojemność to 7 gram.
**Pamiętajcie że zimą kiedy temperatura spada poniżej zera,puder zapewnia nam dodatkową ochronę przed odmrożeniem , nie tylko ten z postu ,ale ogólnie każdy puder pełni funkcję "kołderki" ochronnej dla naszej skóry - a jak wiecie skóra na twarzy jest bardzo wrażliwa. Oczywiście nie zastąpi on dobrego kremu ochronnego ,ale jest takim dodatkiem który na pewno nie zaszkodzi.
Znacie tę markę ? Może polecacie jakieś inne ich produkty ? :)